Najmłodsi męczennicy 21 wieku, czyli… dzieci!

Najmłodsi męczennicy 21 wieku, czyli… dzieci!

Kartka z dziennika z 2011 roku. Gwałtowana reakcja na brak humanitaryzmu w 21. wieku. Stuleciu gdzie bycie dobrym, graniczy z heroizmem. Kiedy bezinteresowna pomoc drugiemu i brzmi jak coś wyjątkowego.

Najmłodsi męczennicy 21 wieku, czyli… dzieci!

        Czym we współczesnym świecie jest i jaki wymiar moralny, etyczny ma przemoc oraz patologia w świecie dziecka? Jak ona wpływa w innych („obserwatorów” i na same ofiary)? Czy ogół społeczeństwa choć w najmniejszym stopniu wie co się dzieje, gdzieś w świecie z „dziećmi ulicy”, prostytucją i handlem dziećmi? Nawet ich to nie interesuję. Co ich mogą interesować inne, obce dzieci, których nigdy w życiu nie widzieli i nawet nie zobaczą.
W sumie mają rację, ale czy na pewno? Zawsze mają możliwość pojechania tam na wakacje, w sprawach biznesowych, lub innych. Jak to widzą tam na własne oczy to wielce „krzyczą” „Jak to jest możliwe?!”, ale tylko przez krótką chwile, aż inni nie skierują ich na „tor ciszy” (nam silentium).

Bardziej przeraża mnie fakt dlaczego nie zauważają tego samego albo podobnego problemu na swoim „własnym podwórku” i za „ścianą swojego domu”? Jak można nie dostrzegać cierpienia i bólu tych małych „dorosłych ludzi”? Oni również mają swoje uczucia, plany, marzenia. Jak można im to bezkarnie odbierać za pomocą patologii, przemocy, wojen, chęci zarobku? Jak można je co dzień bombardować taką ilością przemocy, wulgarniej treści i tym wszystkim co złe we współczesnym świecie. Świecie 21 wieku. Czasu najmłodszych męczenników świata! Cierpiącego na amoralizm, brak etycznych podstaw. Chorego na (miejmy nadzieje, że nie na nieuleczalną chorobę) ślepotę współczesności (contemporary caecitate) albo na ślepotę 21 wieku (caecitate 21 century)! Świata zagłębionego w swoim egoizmie, w swym chciwym materializmie!

„… a nawet miliarda”

Tłumy przybyły…
Tłumy zasiadły…

Zasiadły w operze…
Zasiadły w lożach…

Tu gawędzą…
Tam gawędzą…

Syrena zawyła!
Zapadła grobowa cisza…

Słychać echo ciszy…
ciszy…

tak przeszywającej
tak okrutnej

aż krew wypływa
zza rogu

To nie krew jednego
To krew miliona

co przemówić nie może

co widzi
i nie może krzyczeć

miliona…

co woła
i ich nie słyszą

miliona…

co płacze
a łez nie rodzą

miliona…

miliona…!

a nawet
miliarda…
Gdańsk
9 X 2011

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *